"...zobaczą zmiany na niebie. Będą świadkami słonecznego obrotu, jak nigdy dotąd. Następnie ujrzą Krzyż. Stanie się to tuż przed zderzeniem gwiazd na niebie i kiedy Moje Promienie Bożego Miłosierdzia okryją ziemię. Następstwem będzie cisza, tak że każda dusza będzie w stanie absolutnej prywatności, gdy stanie przede Mną. Powiedz Moim dzieciom na co muszą uważać, gdyż one nie muszą się obawiać."
Jezus Chrystus 11 listopad 2011 16.00

Czytanie na dziś

29 maja 2012

Post - łaska z Nieba.

Dlaczego w świecie nieustannych wyprzedaży i promocji ludzie decydują się na post o chlebie i wodzie i jeszcze opowiadają o tym, jak bardzo jest skuteczny? Czy post musi być nerwową szarpaniną?

Co to dużo mówić, lubię sobie pojeść – łobuzersko uśmiecha się rosły brodacz, Wiesiek Jindraczek, były narkoman. Od czasu swego cudownego uzdrowienia mieszka w Medjugorie – Dobijało mnie to, że wszyscy wokół pościli, a ja łamałem post o chlebie i wodzie o który prosi Gospa. Wytrzymywałem już sporo, ale wieczorem zazwyczaj wymiękałem i coś zagryzłem. Bardzo mnie to męczyło. Do czasu…

Sprawa się rypła

– Wiosną 2002 roku pojechałem na rekolekcje do ojca Jozo Zovko – opowiada – Trafiłem na nie, jak zwykle w moim przypadku, w sposób niezamierzony. To był „przypadek kontrolowany przez wyższe instancje” (śmiech). Początkowo nie miałem zamiaru pościć. Nawet mi to przez myśl nie przeszło. Dla mnie był to temat nie do przeskoczenia. Jakiś koszmarny czas zmagania się, szarpaniny. W momencie gdy podjechaliśmy pod ośrodek Świętej Rodziny, miejsce gdzie ojciec Jozo prowadził rekolekcje dla sierot wojennych nagle przyszła mi z głupia frant myśl: Skoro jestem na rekolekcjach, to będę pościł. Wiedziałem jedno: po ludzku to niemożliwe. Tymczasem stało się coś nieprawdopodobnego. Jedliśmy wspólne posiłki, ludzie wsuwali wypasione obiadki, a ja patrzyłem na nich i zagryzałem kromeczkę chleba popijając wodą (śmiech). Trwało to od niedzieli do czwartku. Poczułem, że spłynęła na mnie jakaś łaska. Żadnej szarpaniny, nerwówki. Nawet nie miałem wielkich pokus, by łamać ten post. Wróciłem z rekolekcji do Polski. Zajmowałem się sparaliżowaną babcią. I wtedy wpadł mi do głowy pomysł, by pościć w sposób radykalny. W poniedziałki, środy i piątki piłem jedynie wodę mineralną. Wytrzymałem przez trzy miesiące. Aż do czasu, gdy kiedyś komuś głośno się pochwaliłem: Wiesz, dostałem taką nadprzyrodzoną łaskę postu (śmiech). Następnego dnia, sprawa się rypła. „Niech lewa ręka nie wie, co czyni prawa”… – Jezus wiedział, co mówi.

Gdzie diabeł nie może? W pokorze

Te słowa znakomicie pokazują dwie sprawy: post to łaska, a nie wynik żmudnych ascetycznych ćwiczeń. Ściśle wiąże się też z cnotą pokory. W Księdze Starców czytamy: Był pewien pustelnik, który wypędzał złe duchy i pytał się ich: „Co was wypędza: posty?" Odpowiedziały: „My nie jadamy, ani nie pijamy". „Czuwania?" .Odrzekli: „My nie śpimy!". „Życie pustelnicze?". Odparli: „My sami mieszkamy na pustelni". Więc co was wypędza? Odpowiedzieli „Nic nas pokonać nie może oprócz pokory". Niektórzy są pokorni i… są z tego dumni. Ich pokora jest znana w kraju i za granicą. Sporo opowiadają o swych ascetycznych wyczynach. Pisząc artykuł miałem inny problem. Ciężko było mi nakłonić ludzi, którzy poszczą do tego by podzielili się swymi doświadczeniami. – Post to sprawa bardzo osobista, niemal intymna – odpowiadali – często pościliśmy w bardzo konkretnych intencjach, o których nie chcemy opowiadać, A poza tym sam Jezus przecież podkreślał: „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą”. – Post jest łatwiejszy gdy prosimy o tę łaskę dzień wcześniej. Dobrze jest pościć z łaską, której nie należy uważać za otrzymaną automatycznie – wyjaśnia siostra Emanuel Maillard ze Wspólnoty Błogosławieństw – Prośmy pokornie Boga o to, abyśmy mogli pościć o chlebie i wodzie. Poszczenie z ochotnym sercem wzmaga moc ascezy przeciwko siłom zła, podziałom i wojnom. Stanisława Iżyk-Dekowska, liderka prężnej toruńskiej wspólnoty Dom Zwycięstwa pościła kilka razy w życiu przez czterdzieści dni nic nie jedząc a jedynie pijąc. – Najtrudniejsza jest zawsze decyzja, to znaczy czas między pojawieniem się myśli, że może warto podjąć post, a pierwszym dniem postu. To prawdziwa walka duchowa. Kiedy już się zdecyduję, to u mnie właściwie kończą się trudności. To niewiarygodne, ale myślę, że to jest łaska, wsparcie od Boga.

więcej na:
http://www.postapostolski.pl/o-poscie-pisza.../stop.-post,10,20.html

o. Gabriele Amorth o poście

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz